Modlitwa w chorobie

Otocz mnie Panie swoją opieką. Pozwól mi wytrwać we wszystkim, co przyniesie moja choroba.

 Poświęcam Ci każdą chwilę cierpienia i bólu, abyś je przyjął jako wynagrodzenie za moje grzechy i jako ofiarę składaną w intencjach, które noszę w sercu.

Wspomagaj mnie, gdy cierpienie przesłoni mi Ciebie i bliźnich, abym nigdy nie szukał ratunku w grzechu. Wlewaj nadzieję, gdy zacznę wątpić w słuszność Twojej świętej woli. Strzeż mnie, abym nie zaparł się krzyża i wiary, którą pokładam w Twą dobroć i opatrzność.

Niech trud choroby nie będzie dla mnie przekleństwem, ale błogosławionym wypełnieniem słów: „Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje”.

 Zgadzam się na to, co dla mnie przygotowałeś. Oddaje się w opiekę aniołów i świętych. Niech wspomnienie ich życia ożywi moją gorliwość i zapał, abym w łączności z całym Kościołem tylko Tobie oddawał chwałę bez względu na wszystko, co ma na mnie przyjść.

Wierzę Panie, że moja choroba wiedzie mnie do prawdziwego Życia. Tobie, Panie, powierzam mój los i z głębi serca kieruję do Ciebie pragnienie, abym mógł zawsze trwać przed Twoim obliczem. 

Amen.

Modlitwa o zatrzymanie koronawirusa i zdrowie dla zakażonych

„Aby udało się jak najszybciej opanować epidemię, przywróć zdrowie zakażonym i pokój miejscom, do których koronawirus dotarł”.

Modlitwa

Ojcze nasz, pełni ufności prosimy Ciebie, aby koronawirus nie siał więcej zniszczeń i aby udało się jak najszybciej opanować epidemię.

Prosimy, abyś przywrócił zdrowie zakażonym i pokój miejscom, do których koronawirus już dotarł.

Przyjmij tych, którzy zmarli na skutek tej choroby, pociesz ich rodziny.

Wspieraj i chroń personel medyczny zwalczający wirus, inspiruj i błogosław tym, którzy starają się opanować sytuację.

Panie Jezu, lekarzu naszych dusz i ciał.  czujemy się bezradni w tej sytuacji ogólnoświatowego zagrożenia, ale ufamy Tobie, udziel nam pokoju i zdrowia. Matko Boża, chroń nas i opiekuj się nami, prowadź nas w miłości do Twojego Syna, Jezusa. Amen

Modlitwa o uzdolnienie do przebaczania samemu sobie

Ta modlitwa pomoże ci uzyskać wewnętrzne przebaczenie, które uleczy twoje zranienia.

Przebaczyć samemu sobie czasami okazuje się zadaniem znacznie trudniejszym od przebaczenia drugiej osobie. Poczucie winy z powodu jakiegoś doświadczenia z przeszłości dochodzące do głosu w naszym wnętrzu głęboko nas unieszczęśliwia.

Każdy człowiek potrzebuje nauczyć się przebaczać sobie samemu, aby móc iść naprzód i pozbyć się tego napięcia, które go rozstraja od środka. Nie pozostanie to również bez niekorzystnego wpływu na zdrowie.

Psalm dziękczynny za przebaczenie

Na początek zachęcamy do lektury fragmentu z Księgi Psalmów, który wiele osób napełnia radością. Chodzi o jeden z psalmów dziękczynnych za przebaczenie otrzymane od Boga.

Szczęśliwy ten, komu została odpuszczona nieprawość,
którego grzech został puszczony w niepamięć.
Szczęśliwy człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy,
w którego duszy nie kryje się podstęp.
Póki milczałem, schnęły kości moje, wśród codziennych mych jęków.
Bo dniem i nocą ciążyła nade mną Twa ręka,
język mój ustawał jak w letnich upałach.
Grzech mój wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy.
Rzekłem: «Wyznaję nieprawość moją wobec Pana»,
a Tyś darował winę mego grzechu! (Ps 32 [31], 1-5)

Poniżej znajdziesz modlitwę o uzdrowienie i uzdolnienie do przebaczenia, po którą możesz sięgać zawsze, kiedy uznasz, że jest ci potrzebna. W chwilach słabości czy mroku może być ci pomocą, aby znaleźć ten rodzaj wewnętrznego pokoju, który uleczy twoje rany.

Modlitwa o uzdolnienie do przebaczenia sobie

Mój ukochany Jezu, oto staję przed Tobą, ponieważ wiem, że tylko Ty możesz mi pomóc. Chcę wyznać Ci wszystko, co teraz przepełnia moje serce.

Wiem, że Ty możesz zesłać mi błogosławieństwo, dlatego oddaję Ci wszystko czym jestem. Powierzam Ci moje życie, w Twoje ręce oddaję wszystkie te miejsca, w których przypomina ono pustynię. Spraw, by zakwitły niczym ogród.

Ty mnie zapewniłeś, że mnie nie opuścisz. Ufam Twemu słowu, wierzę Ci, wierzę w obietnicę Twojej miłości.

Błagam Cię o przebaczenie moich grzechów. Obmyj mnie Twoją świętą krwią, wybacz mi, Panie mój, wszystko to, co zrobiłem źle, całe zło, które wyrządziłem, kiedy szukałem dobra. Nie zachowałem się tak, jak powinienem. Uznaję moje błędy, często, nawet codziennie, zapominam o Tobie, nie pamiętam o Twojej miłości, o Twoim miłosierdziu.

Wybacz mi te momenty, w których wypuściłem z rąk stery mojego życia i zszedłem z właściwej ścieżki. Wielokrotnie pokładałem moją nadzieję w różnych rzeczach poza Tobą i Twoją szczerą miłością, dlatego, Ojcze mój, który kochasz mnie bezwarunkowo, proszę Cię wybacz mi moje grzechy, wybacz mi, że pielęgnuję w sercu urazę, że sam sobie nie udzielam przebaczenia za wyrządzone krzywdy, za wszystkie te sytuacje, w których zwróciłem się ku fałszywym ideom, które oddaliły mnie od Twojej dobroci.

Zerwij, Panie, wszystkie te kajdany, które mnie skazują na życie przepełnione bólem i cierpieniem.

Zdarza mi się myśleć, że ciężar mojego grzechu czyni mnie niegodnym Twojego przebaczenia. Dlatego błagam Cię i wołam do Ciebie, zechciej zasiać we mnie ziarno pokory, miłości i ufności, abym zdołał przebaczyć samemu sobie te zranienia, które powstały we mnie wtedy, kiedy byłem daleko i nie żyłem w przyjaźni z Tobą.

Proszę Cię, mój Jezu, wybacz mi wszystkie przewinienia wyrządzone moim bliźnim. Przepraszam za te chwile, w których dopuszczałem się obmowy i pomówień, postąpiłem niewłaściwie. Pozwoliłem, aby zawładnęły mną złość i gniew, nie było mnie stać na gest hojności, solidarności ani życzliwości wobec moich braci. Przepraszam Cię, Panie, z całego serca.

Przepraszam też za te chwile, w których byłem bliski tego, by się poddać, kiedy nie postrzegałem siebie jako Twoje stworzenie. Wybacz mi, te sytuacje, kiedy krzykiem dawałem znać tym, którzy mnie otaczali, że już dłużej nie mogę, że nie dam rady.

Wybacz mi te chwile, w których nie ceniłem samego siebie, kiedy myślałem, że nic nie znaczę i że moje istnienie nie ma sensu. Pragnę poczuć, jak oczyszczasz moje serce i mnie wyzwalasz. Chcę pamiętać o tym, że Ty jesteś ze mną i że moc Twojego Krzyża usuwa z mojego wnętrza wszelki ślad zniechęcenia i klęski.

Jedynie Ty jesteś Panem historii i dajesz mi życie w obfitości, dlatego mogę odejść usprawiedliwiony, uzdrowiony i wyzwolony za sprawą Twojej miłości. Napełniaj mnie nieustannie Twoją siłą. Z każdym oddechem potrzebuję Twojej miłości, Twojego przebaczenia i Twojej radości.

Pragnę zawsze odczuwać Twoją obecność, płynący od Ciebie pokój i szczęście. Napełnij mnie Twoją mocą, napełnij mnie Twoją siłą, a nade wszystko, ześlij Twojego Świętego Ducha, wielkiego Pocieszyciela, aby kierował moimi krokami i prowadził mnie do Ciebie przekonanego o Twoim przebaczeniu i Twojej miłości.

Przebaczam sobie, przebaczam sobie, przebaczam sobie przez wzgląd na Twoją miłość i dobroć, przebaczam sobie przez wzgląd na Twój Krzyż i Twoje Słowo, które wszystko uzdrawia i czyni nowym. Amen.

ŚWIĘTO N M P CZĘSTOCHOWSKIEJ

W dzisiejszy dzień jak paciorki różańca przesuwają się przed naszymi oczyma wydarzenia, w których tradycja polska dostrzega ślady twórczej opieki i obecności Maryi.

Na ziemi Polskiej mamy świętą górę zwaną Jasną Górą. Na tej górze wzniosła swój tron nasza matka – Jasnogórska Pani i nasza królowa Czarna Madonna. Tam na tej górze za przyczyną Pani Jasnogórskiej dzieją się wielkie sprawy Boże.

Przybywają do niej dzisiaj pielgrzymi z różnych stron Polski i świata, a także ze
StanówZjednoczonych, kolejne pokolenia polskich emigrantów.

I my dziś przybyliśmy, aby odwiedzić naszą Matkę, która pomaga Polonii rozsianej po całym globie. Pomaga nam przetrwać najtrudniejsze chwile.

Jak to cudownie na nowo spojrzeć Matce w oczy, aby od Niej nauczyć się jak być dobrym człowiekiem i otrzymać z jej rąk potrzebne łaski.

Żyjąc w czasach trudnych na progu Trzeciego Tysiąclecia, kiedy w sposób szczególny zagrożone jest ludzkie życie, przychodzimy do Matki Dobrej Rady, aby wskazała nam drogę ku przyszłości.

Ileż dobroci i łask doznają od Niej ci, którzy modlą się przed Jej Obliczem. Jak wiele ludzi doznaje łaski uzdrowienia, nawrócenia, przemiany serc i umocnienia w wierze.

Ona wie, czego nam potrzeba. Ona zna swoje dzieci, zna mnie i ciebie, zna nas po imieniu, bo jest naszą najlepszą Matką. Matką która jest zatroskana o nasze codzienne życie, widzi nasze troski i problemy.

Ewangelia o godach w Kanie Galilejskiej ukazuje nam troskliwość Maryi, jako jedną z istotnych cech, dla których tak chętnie uciekamy się do Niej ze swoimi prośbami i potrzebami.

Maryjo Ty wiesz, że nam dziś bardzo trudno znaleźć pracę, że nam czasem
trudno utrzymać rodzinę.

Nasza Matka prosi Jezusa, aby błogosławił polskim emigrantom, którzy w poszukiwaniu chleba muszą opuszczać ojczysty kraj i emigrować za pracą i chlebem. Ciężka jest czasem nasza codzienność i ciężkie są nasze szare codzienne dni.

Matko i Pani nasza prosimy dziś Cię, aby w polskiej rodzinie była wzajemna miłość i pokój, i jedność w ojczyźnie naszej.

Prosimy, aby na polskim stole nie brakowało chleba dla dzieci.

Prosimy, aby nasi rodacy nie musieli opuszczać rodziny i ojczystego kraju w poszukiwaniu pracy.

Matko prosimy za nasze dzieci polską młodzież, która pragnąc założyć rodzinę nie widzi dla siebie przyszłości i zagubiła ideały tracąc sens życia.

My dziś przybyliśmy, aby odwiedzić naszą Matkę, która pomaga Polonii rozsianej po całym globie. Pomaga nam przetrwać czasem najtrudniejsze chwile.

Do Twojej szkoły wierności, Maryjo, przychodzimy, by nauczyć się wierności Ojczyźnie, szczególnie dlatego, bo Ty, Pani, jesteś Królową naszego narodu. Do szkoły Maryi przychodzimy, by nauczyć się wierności samemu sobie. Człowiek wierny sobie nie ma dwóch twarzy. Jest czytelny. Czytelny jest jako uczeń i jako nauczyciel. Czytelny jest jako pracodawca i jako pracownik.

Człowiek wierny sobie nie ma dwóch filozofii – jednej dla siebie, innej zaś dla otoczenia.

Człowiek wierny sobie nie da się przekupić ani pieniędzmi, orderami czy legitymacją partyjną.

Człowiek wierny sobie walczy, by wierność zatryumfowała, dlatego ma wielu śmiertelnych przeciwników.

Ludzie wierni sobie są błogosławieństwem dla społeczności, a zarazem zagrożeniem dla wszelkiego totalitarnego kłamstwa.

Maryjo! W Twojej szkole wierności usłyszeliśmy odpowiedź daną aniołowi …niech mi się stanie według słowa twego (Łk 1,38).

Pozostałaś wierną sobie i tym słowom do końca. Byłaś wierną w Betlejem.

Byłaś wierną w Kanie Galilejskiej.

Byłaś wierną pod krzyżem. Byłaś wierną w Wieczerniku.

Królowo i Hetmanko nasza! Błagamy Cię o wierność Polaków, Rządzących i Rządzonych.

Błagamy o wierność wobec Boga, Kościoła i Ojczyzny oraz wobec siebie. Niech ta wierność ma moc zjednoczenia wszystkich, którzy dziś są jeszcze podzieleni.

Dziś wrogowie ładu moralnego, narzucając ateistyczne struktury i normy, chcą nam zaproponować nowy laicki porządek bez Boga, etyki i żadnych zasad.

Co znaczy życie, jeżeli można zabić człowieka nieuleczalnie chorego?

Poczekajmy, kiedy rozpocznie się batalia o usypianie ludzi niepełnosprawnych, chorych psychicznie i zniedołężniałych starców.

Co znaczy miłość, jeżeli nie ma szacunku dla ciała, jeśli można nim frymarczyć i handlować?

Co znaczy człowiek, jeśli można mu nie pozwolić się narodzić?

Przychodzimy, Miłosierna Matko Zawierzenia, gdyż chcą nas oderwać od korzeni, od naszej historii, od tradycji narodowych i od KRZYŻA.

Naród, który nie ma korzeni, bogatych tradycji narodowych i krzyża, Naród który zapomina o przeszłości, o swoich zwycięstwach i przegranych, jest wydany na zatracenie.

Naród, który porzucił swoją przeszłość i podeptał krzyż.

Naród, który porzuci wartości podstawowe, stanie się w niedługim czasie wasalem, który nie uznaje żadnych wartości ani świętości.

Wartością wówczas przestaje być Bóg Honor czy Ojczyzna, naród, Kościół, rodzina, ojciec, matka.

Wartością najwyższą staje się pieniądz i wolność, granicząca z samowolą.

Miłosierna Matko Zawierzenia, my Polacy nie jesteśmy źli, ale czasami tylko słabi.

Tobie Maryjo chcemy się zawierzyć. Idziemy za przykładem naszych Ojców. Przybywamy dziś, aby odwiedzić naszą Matkę, która pomaga Polonii rozsianej po całym globie. Pomaga nam przetrwać najtrudniejsze chwile.

Dlatego zgromadzeni przy Twoim Synu, Jezusie Chrystusie i biorąc Go na świadka, podążając drogami Opatrzności Bożej, która przechodziła i przechodzi drogami naszej narodowej historii, ponawiamy wybór naszych Ojców – obierając ciebie na Matkę i Królową naszych serc.

Jak to cudownie na nowo spojrzeć Matce w oczy, aby od Niej nauczyć się jak być dobrym człowiekiem i otrzymać z jej rąk potrzebne łaski.

Dzisiejsze święto Matki Bożej Jasnogórskiej i zbliżająca się uroczystość rekoronacji Cudownego Obrazu ma wymiar także narodowy.

Wszyscy wspólnie modlimy się w tej intencji:

„… Żeby wota, które ludzie złożyli i które składają się na nowe korony i suknię dla Matki Bożej ożyły wotami modlitw, ożyły poprawnością myślenia narodowego i wołania o Polskę, która nie wstydzi się krzyża, która nie wstydzi się Matki Bożej i która woła o wartości i życie zgodne z Bożymi przykazaniami…”

W czasach odnajdywania i ugruntowywania naszej narodowej pamięci i tożsamości w zjednoczonej Europie, prosimy Cię Królowo – bądź naszą Matką. Gdy walczymy z naszymi narodowymi wadami i nałogami, gdy nie potrafimy być solidarni i zgodni, prosimy Cię – bądź naszą Matką. Gdy podejmujemy dar korzystania z wolności w życiu społecznym, jako Naród
oddany Tobie, błagamy Cię – bądź naszą Matką.

Kochani, na koniec ku pokrzepieniu naszych serc przyjmijmy na nowo słowa Jana Pawła II, który prosił nas podczas swej pielgrzymki na Błoniach Krakowskich:
„Zanim stąd odejdę proszę was:

  • abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię – Polska, raz jeszcze
    przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością
  • abyście nigdy nie zwątpili, i się nie zniechęcili
  • abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy
  • abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości
  • abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców
    naszych i matek ją znajdowało
  • abyście od niego nigdy nie odstąpili
  • abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On wyzwala człowieka,
  • abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma korzenia, ani sensu”.

Amen.
Ks. Andrzej J. Gorczyca MIC